piątek, 5 października 2012

IMAGINE #7 - Z KTÓRYM SOBIE WYOBRAZISZ

Poszłam se do klubu, napić się wódeczki. Jednak miałam problem, nie miałam już kaseczki!
Chciałam pożyczyć , ale wszyscy żałowali, nawet marnej dychy mi nie podarowali!
Zrezygnowana usiadłam przy stoliku i zacisnęłam uda bo chciało mi się siku.
Usiadłam przy barze robiąc mine psa zbitego miałam nadzieje że ktoś postawi mi drina małego.
Usłyszałam odchrząknięcie, bałam się, że wydobyło się moje wzdęcie.
Barman zaśmiał się zalotnie poprawiając swoje spodnie.
Jego pała była mała ale chyba nawet stała.
„Dam ci dupy za drineczka, popatrz jaka ze mnie dziweczka!”
Rozłożyłam swoje leg'i (ang, nogi) lecz on powiedział: „idź do mojego kolegi!”
„Gdzie on jest? Jak wygląda?” - udawałam Jamesa Bonda.
„Tam sie udaj!” -wskazał dłonią nasiąkniętą spermy wonią.
Poszłam zrobić to na zaplecze bo jego kolega był długi jak dwa miecze.
Cipa mnie swędziała bo poczuć go chciała.
Wypięłam swą waginę robiąc słodką minę.
Potem wypięłam swe poślady wprost na jego ryj blady.
Masował mnie całą dłonią nie przejmując się mą wonią.

Wplotłam dłonie w jego włosy robiąc przy tym dźwięk osy <bzzz>.
Chciałam żeby mnie pierdolił ale najpierw się ogolił.
Usiadłam okrakiem na jego ptaszku mówiąc czule: „pierdol mnie fistaszku”
Chciałam zrobić mu lodzika ale zaprotestował mówiąc: „niech panienka mi tu nie fika”
Rozszerzył dłońmi moje pośladki mówiąc: „masz tu ślady swojej matki”.
Przejechał penisem po moim czole jęcząc ciche: „ty matole”.
Nie posłuchałam swego pana, zaczęłam walić mu banana!
Sokami byłam zalana bo chciałam poczuć banana.
Wyginałam się w pół a on mnie zginał w dół.
Biała ciecz wyciekła na mą twarz a on krzyknął: „suko masz!”
Sokami ochlapałam całego jego stopy nie czując wycieku ropy.
Jęczał na cały klub a jego penis smakował jak bób.
Po jego penisie ściekała moja ślina a ja myślałam: „kiedy przyjdzie czas na mego drina?”
Jego pała stała jak paw a moja cipa była mokra jak staw.
Odkleił se od nogi wory aby schować się do nory.
Dłońmi złapał mnie za biust a waginę wziął do ust.
Nachylił usta na moje wary aby zrobić małe 'czary mary'.
Przygniatał mą szyje pytając czy jeszcze żyje!
Obracałam się wokół własnej osi ale on chciał włożyć łeb do mojej Zosi.
Nagle szarpnął mnie znienacka wsadzając do dziurki Jacka.
Z bólu krzyknęłam: „'ty fiucie!”, ale on wrzasnął głośniej: „siedź cicho jebany kogucie”.
Muzyka w głośnikach była głośna a ja skakałam na jego ‘mopie’ jak woźna.
Wchodził we mnie ostro krzycząc: „skalpel siostro!”
Mimo że bałam się zapłodnienia nie mogłam powstrzymać tego walenia.
„Daj mi trochę swego nasienia!” - krzyczałam w chwili uniesienia.
Czułam ze dochodze zlizując soki płynące po podłodze.
Zachowywał się surowo mówiąc do mnie: ”liż to krowo”.


Ciekło mi po całych nogach, gdy myślałam o wygolonych fokach.
Chciałam już mojego drina, gdy czułam jak mi się penisek wżyna.
Robiliśmy to już od godziny, ale wciąż nie miał dość mej pachwiny.
Wreszcie wyrwałam mu sie z uścisku dając pośladem po pysku.
Chciał mi zasadzić kopa ale ja wsadziłam mu w ryj mopa.
Założyłam pospiesznie moje ubranie i wykrzyczałam: „pierdol sie baranie!”
On krzyknął: „ok głupia pizdo spierdalaj do nory pierdolona glizdo!”
Wróciłam do baru cała sklejona sokami miałam nadzieje, że to zostanie tylko między nami.
Wskoczyłam na ladę krzycząc: „dałam kurwa rade!”
Barman klepnął mnie po dupci mówiąc: „dam ci trochę zupci”
Spierdoliłam się mu na twarz krzycząc przy tym: „a masz!”
Chwyciłam mojego drina wybiegając z baru i czując jak mi sie cipa zgina.
Spierdałam sie na cały wóz czując jakbym zeżarła gruz.
W domu nie zastałam mego pana, to nawet dobrze, bo byłam ostro wyruchana.
/Zannie i Nejla

środa, 27 czerwca 2012

IMAGINE #6 - ZAYN

Jesteś stylistką chłopaków , zajmujesz się stylizacją ich łoniaków.
Akurat przyszła kolej na Malika boisz się, bo jego penis zawsze z rąk ci się wymyka.
Podchodzisz do krzesła, na którym siedzi i widzisz, że zajada opakowanie marynowanych śledzi.
Wyrywasz mu je z uścisku i dajesz jedną z ryb po pysku.
Odwraca się zdezorientowany i mówi: "Chcę w zamian żebyś zrobiła mi w śmietanie banany".
Robisz minę przerażenia bo nie umiesz przyrządzić takiego jedzenia.
Przez chwile się sprzeczacie, ale kolejne jego słowa sprawiają, że masz mokre gacie.
Nagle mulat łapie cie w pasie a ty czujesz że twoja cipa jest przy jego kutasie.
Nie wiesz o co chodzi a on swoimi dłońmi po udach wodzi.
Mówi: "Nie bój się kochanie, będzie dobre dymanie".
Przyciska cie do lustra i wtapia się w twe usta.
Umieszczasz dłonie na jego zadzie i masujesz go po pośladzie.
Ściąga twoje ciuchy i wsadza do pindy paluchy.
Jesteś zaskoczona jego szybkością, ale pomagasz machając biodrami z namiętnością.
Czujesz że będziesz szczytować, więc zaczynasz mu ciuchy zdejmować.
Jego członek staje dęba i czerwona robi się twa gęba.
Klękasz na kolana i sokami jesteś cała zalana.
Zaczynasz od delikatnego pieszczenia i z czasem przechodzisz do mocnego walenia.
Ten wydaje z ciebie ciche jęczenie czując członka mrowienie.
Podrywasz się do góry i odwracasz tyłem do jego rury.
Chłopak rozchyla twe uda i zaczyna wyczyniać penisem cuda.
Bierze cie na misjonarza a ty czujesz że twoje cipa jest jak mokra plaża.
Ruchacie się ze dwie godziny a ty zapominasz ze dziś są Harrego urodziny.
Nagle do pokoju wbija solenizant krzycząc: "One night in Ibiza!".
Odskakujesz przerażona od mulata a jego fiut z podniecienia lata.
Harry wrzeszczy: "Wybaczcie nie chciałem jestem totalnym pedałem".
Łapiesz z ziemi jakąś szmatę i zakrywasz swoja klatę.
Mijasz Harrego bez słowa a z podniecenia huczy ci głowa.
/Zannie i Nejla

czwartek, 21 czerwca 2012

IMAGINE #5 - NIALL

Wsiadasz do samolotu czekając do Londynu odlotu.
Zajmujesz miejsce wyznaczone a po chwili zauważasz przed sobą oczy błękitno-zielone.
„Niall” – tak jego imię brzmiało. Odstawił torbę i usiadł koło ciebie śmiało.
Zaczęliście miłą pogawędkę a ty zauważyłaś, że ma na ciebie… chętkę…
Flirtowałaś z nim jak najbardziej się dało a jemu jego cacko już prawie stało.
Uśmiechnęłaś się zalotnie poprawiając swoje spodnie.
Chyba zauważył twoje skrępowanie zaczynając banana łokciem ugniatanie.
Rzuciłaś krótkie „sorry”, bo musiałaś iść do łazienki… true story.
Akurat byłaś w środku kabiny słysząc pukanie myśląc: „bez spiny…”
Drzwi lekko uchyliłaś i… Horana zobaczyłaś!
Stałaś zdezorientowana wskakując mu na barana.
Zamknęłaś drzwi od kabiny przypominając sobie o One Direction imaginy.
Postawił cię na nogi mówiąc: „rozbieraj się, jestem błogi”.
Uczyniłaś co rozkazał i przed twoimi ustami ukazał się Baltazar.
„Klękaj i ssij maleńka” podstawiając bliżej swojego Heńka.
Zsunęłaś się po ścianie zaczynając jego członka językiem ‘badanie’.
Ruszałaś buzią w tył i przód robiąc mu przy tym przyjemności w bród.
Jęczał z rozkoszy nie myśląc o tym, że ktoś was spłoszy.
Pociągnął cię ku górze myśląc, że zaraz będziecie się ruchać jak rodziny kangurze.
Nie wiele się mylił, bo dupcie twą odchylił.
Rozstawiłaś nogi jak to robiłaś na biologii.
Wszedł w ciebie szybkim ruchem bawiąc się twoim cycuchem.
Krzyczałaś jego imię w niebogłosy jak to ukazują pornosy.
W pewnym momencie ‘wyszedł z ciebie’ niespodziewanie. Otworzył drzwi dziękując za krótkie, ale dobre ruchanie.
Nie wiedziałaś o co chodzi i dlaczego nie chciał ci robić lodzi.
Zarzuciłaś siebie ciuchy i wyszłaś z łazienki mijając po drodze jakieś dziewuchy.
Usiadłaś jak wcześniej obok blondasa pytając czemu wyjął z ciebie tak szybko kutasa.
Nic nie odpowiedział, bo być może pomyślałaś, że ktoś o tym się dowiedział.
/Zannie

czwartek, 14 czerwca 2012

IMAGINE #4 - LARRY

Był pogodny czerwcowy dzionek, na baczności stał twój członek.
Byłeś w domu całkiem sam, bo twój man Lou to cham.
Chciałeś się wymasturbować, ale złości nie mogłeś opanować.
Ciągle przed oczami miałeś sytuacje jak twój chłopak robi komuś w odbycie wibracje.
Westchnąłeś smutno myśląc o Tomilinsonie i na członka opuściłeś swe dłonie.
Lekko przejechałeś po całej długości sprawiając tym sobie wiele przyjemności.
Na twojej twarzy zawitała radość i podniecenie zacząłeś więc penisa gniecenie.
Twój przyjaciel był coraz bardziej mokry a z łoniaków porobiły się lokry (loki).
Jęczałeś głośno na całą chałupę wypinając swoja dupe.
Nagle poczułeś w poślad uderzenie co zwiększyło twe podniecenie.
Byłeś pewien że to Lou, chciałeś oddać pupcie mu.
Chłopak złapał cię za włosy tak jak ukazują to często pornosy.
Wydałeś cichy jęk a następnie stęk.
"Przepraszam że cie zdradziłem, wiem ze zawiniłem'' - wymruczał twój mężczyzna a ty wiedziałeś, że mu się wżyna bielizna.
Uśmiechnąłeś się pod nosem bawiac się swym dużym kłosem.
"Już się nie gniewam" - oznajmiłeś, po czym dupe mu nadstawiłeś.
Nie musiałeś długo czekać na reakcje bo Lou postanowił wykonać szybką akcje.
Już po sekundzie poczułeś go w sobie słysząc ciche "wiem co robie".
Brał cie od tyłu jak dziki zwierz a twoja pała stała jak kolczasty jeż.
Wydawałeś z siebie piski czując, że do dojścia jesteś już bliski.
Prosiłeś aby przestał cie dymać, bo twój rowek zaczynał się lekko spinać.
W końcu zakończył swoją robotę wyciągając penisa z twojej dupci z białym polotem.
Rzuciłeś się na kanapkę ciężko sapiąc i na goły poślad Lou się gapiąc.
Wypiął swojego Jasia w stronę twojej twarzy a ty widziałeś jak obkleja go lepka mazia.
Wziąłeś go do buzi masując językiem po rózi.
Jeździłeś ustami co całej długości czując w gardle jego zawartości.
Tomlinson jęczał jak szalony masując swoje pompony.
Oderwałeś się od jego Jasia malując mu na ręce karnego kutasia.
Pocałowałeś go namiętnie czując, że wasza miłość nigdy nie zwiędnie.
/ Nejla i Zannie

poniedziałek, 11 czerwca 2012

IMAGINE #3 - LARRY

Była ciemna sobotnia noc, całkiem nagi schowałeś się pod koc.
Usadowiłeś się na kanapie i zacząłeś oglądać pornole o jakimś starym capie.
Akcja w filmie się rozkręcała, a twoja pała lekko już stała.
Czujesz jak się ostro podnosi i zaczynasz gładzic ją po Zosi.
Chciałeś sobie zrobić dobrze, zacząłeś więc lekko masować po bobrze.
Cicho jąknąłeś a potem go ścisnąłeś aż się zgiąłeś.
Zacząłeś mruczeć z podniecenia, drapiąc swojego jęczmienia.
Co raz szybciej obciągałeś a potem soki z kanapy zlizywałeś.
Była już prawie wyczyszczona gdy poczułeś jak ktoś łapie za twoje wymiona.
Byłeś tym wykończony czując jak pulchnieją ci balony.
Pomyślałeś "Lou mój przyjacielu" jednak z twego gardła wyszło "puszczaj mnie skurwielu!".
Czułeś jego ciepłe, gładkie dłonie i jednocześnie jak twój Marcel płonie.
Próbowałeś się powstrzymać ale nie mogłeś już wytrzymać.
"Bierz mnie Lou!" - wykrzyczałeś i swój odbyt mu oddałeś.
Obrócił twoje ciało krzycząc ''Wal się pało!'', ty nie dawałeś za wygraną i zacząłeś wrzeszczeć: ''Ruchaj mnie śmiało!''.
Chciałeś by cie pieprzył dziko i namiętnie...bo widziałeś że twój "mały" powoli więdnie.
Lou musiał coś na to zaradzić pomyślał że ci obciągnie zamiast wsadzić.
Wypiąłeś więc swojego twardziela w stronę najlepszego przyjaciela.
Klęknął na kolana i zaczął lizać ci banana.
Złapałeś go za głowę udając mądrą sowę.
Poruszałeś jego buzią z wyczuciem i dowiedziałeś się ze jesteś jego ''pizdouczem''.
Położyłeś ręce na jego głowie czując palec w swoim rowie.
Lizał twego fiuta jak ogon mamuta.
Czułeś że zaraz będziesz szczytował, ale ten wstał i ucho twe pocałował.
Zdenerwowany tym ze nie doszedłeś obróciłeś do Lou tyłem i szybko w niego wszedłeś.
Ten zaskoczony zaczął jajami walić na wszystkie strony.
Złapałeś te owłosione kule i pocałowałeś jego kark czule.
Wrzeszczał twoje imię z rozkoszy tak głośno aż myślałeś ze twój kot was spłoszy.
Na szczęście byliście tylko we dwoje, napaleni jak ze wsi dziewoje.
Louis odsadził się od ciebie czując jak coś jebie.
Lou machnął swoją czupryną jakby smarował cię margaryną.
Oblizałeś swoje wary bo w jego maśle byłeś cały.
Wreszcie Lou wstaną z kolan żeby zażyć Proktohemolan.
Następnie twój przyjaciel chciał ci wsadzić, zrobił to bo nie zdążyłeś mu odradzić.
Wszedł w ciebie z taką mocą a ty poczułeś jak poślady ci się pocą.
Krzyczałeś na całe gardło poruszając bioderkami hardo.
Wreszcie popchnął cię ostatni raz rzucając na kanapę jak jakiś głaz.
''Dzięki marchewo, fajne ruchanie" - rzuciłeś głośno wydając z gardła spanie.
" Powtórzymy jeszcze to a teraz idę do siebie" - odparł całując czuje ciebie.
/Zannie i Nejla

sobota, 2 czerwca 2012

IMAGINE #2 - HARRY

Jesteś sprzątaczką w jakimś ekskluzywnym hotelu. Kiedyś nawet śpiewałaś na weselu.
W dniu dzisiejszym rozweselona idziesz do pracy, spotkasz One Direction i będzie cacy.
Przebierasz się w wygodne ciuchy i zbierasz śmieciuchy.
Następnie musisz iść do pokoju Harrego, który znajduje się na samej górze i skaczesz udając ruchy kangurze.
Pukasz do drzwi lecz nikt nie mówi „prosze”, lekko je uchylasz i mówisz „o mój Boże…’’
Na wielkim łożu leży nagi loczek, ogląda TV i zajada wędzony boczek.
Rzucasz krótkie „sorry” zauważając leżące na podłodze wibratory.
Odpowiada „czekaj, stój! Ten boczek nie jest mój!’’.
Podchodzi do ciebie łapiąc cię za rękę i rozchyla lekko swoją szczękę.
Nachyla głowę, wasze wargi się stykają, ale o pomoc nie wołają.
Pociąga cię w stronę łoża a twoje kolana dotykają podłoża.
Twoje usta dotykają Elizeusza a w swojej buzi zaraz zrobi się kałuża.
Jęczy z rozkoszy, bredzi wołając: „Daj mi parę kaloszy!’’.
Nie przestajesz choć widzisz, że twoja twarz jest zaplamiona, bo nie założył kondona.
Szarpie za włosy unosząc ku górze, szepce cicho: „Tańcz mi na rurze’’.
Nie widzisz żadnej w pobliżu, więc zaczynasz tańczyć normalnie w negliżu.
Po chwili tańca zauważyłaś, że patrzy na ciebie jak na pojebańca.
Zrobiłaś kilka kroków w przód, czułaś seksu głód.
Rzekłaś: „Teraz ty mi służ”. Bez wahań odparł: „To na fotelu się połóż”.
Zrobił to perfekcyjnie, prawie abstrakcyjnie.
Wstajesz ledwo trzymasz się na nogach, chciałaś uciekać w popłochach.
Znów szarpnął się na włosy i zaczął masować twoje kokosy.
Popchnął na pościel satynową i włożył w ciebie Elizeusza z prezerwatywą morelową.
Wrzeszczałaś: „Harry! Harry!’’. To było takie cudowne… Nie do wiary…
W pewnej chwili z łazienki wychodzi pewna kobieta trzymająca w ręku kotleta.
Rzecze:Harry! Kochanie! Jak mogłeś ty baranie?!
Zdezorientowana wybiegasz nago z pokoju biegniesz przed siebie ale myśli nie dają ci spokoju.
Idziesz do swojej kanciapy i myjesz brudne łapy.
Zakładasz czyste ubrania i myślisz: "Nigdy więcej ze Stylesem kochania!''
/Zannie

piątek, 1 czerwca 2012

IMAGINE #1 - HARRY

Jesteś siostrą Zayna i nazywasz się Walyah. Dziś masz zaplanowany wyjazd ze biwak nad jezioro. Oprócz ciebie jadą Louis i jego chłopak Dave, Liam, Zayn i jego dziewczyna – Mary, Niall oraz twoja przyjaciółka Alice. Cała podekscytowana wraz z Alice czekasz na chłopaków. W pewnym momencie pod domem pojawia się ekipa. Wsiadacie i odjeżdżacie. W aucie cały czas czujesz na sobie wzrok Harrego a Alice spogląda na Nialla. Po niedługim czasie dojeżdżacie. Rozstawiacie rzeczy. Zaczynacie ognisko i czujesz wzrok Harrego na sobie. Jest zimna noc i wszyscy zmarznięci idą do namiotów. Ty sama zostajesz na klifie. Rozmyślasz. W pewnej chwili czujesz ciepły oddech na swojej szyi. Odwracasz sie z przerażeniem i twoim oczom ukazuje się Styles. Chcesz coś powiedzieć lecz twoje usta zostają zamknięte przez chłopaka. Czujesz jak jego dłonie wędrują pod twoja bluzkę. Harry pozbawia cię jej tak szybko ze nawet nie zdążasz zaprotestować. Szybko wstajesz i zakrywasz mu usta pocałunkiem , nie odrywając się od niego pozbawiasz go ciuchów. Po niedługiej chwili oboje jesteście nadzy. Twoje rozgrzane udo czuje na sobie coś dziwnego. Odskakujesz przerażona bo myślisz ze to jakiś zwierz jednak nie.. To on! On! Najlepszy przyjaciel Harrego! Naprężony Kajetan! Harry łapie cie w tali i przysuwa do spoconego Kajtka. Jego odór jest tak wyraźny że wiesz o co chodzi. Styles patrzy ci głęboko w oczy i mówi
-postawie go w pionie! ujmij go w dłonie a potem umieść w swoim łonie!
Złapał cie za włosy zsuwając na dół. Posłusznie otworzyłaś buzie a Harry podniósł swe biodra ku górze. Czułaś go tak mocno ze myślałaś że się udławisz. robiłaś to coraz szybciej i czułaś napęczniałego
kajtka.Robiłaś to tak mocno aż do porzygu wydając dziwne jęki
W pewnym momencie przygryzłaś go na samym czubku
- Nie gryź go głupku!-wrzasnął z bólu. Szarpnął cie z włosy i podniósł ku górze
-Jak nie będziesz posłuszna to skacz do wody kangurze!- oznajmił śmiejąc się. Wstałaś i musnęłaś jego usta.
-Odwdzięcz się kocie , bo cie zgwałcę przy płocie - rzuciłaś.
Na te słowa chłopak położył cię na skałach choć był w sandałach. Rozszerzył nogi twe i palce wsadził swe.
Poruszał nimi energicznie, tworząc takty wręcz muzyczne. Jęczałaś z rozkoszy jednak bałaś się że Zayn was spłoszy. Skoczyłaś na równe nogi odbijając się od podłogi.
- O co chodzi? Nie chcesz bym dotykał twej cioci? - zapytał przestraszony.
- Ruchaj mnie Hazza jak płaza! - wrzasnęłaś.
Złapał piersi twe i wymacał je. Powiedziałaś stop lecz on złapał za nogi twe i rozchylił je.
W końcu w ciebie wbił 'chyba o tym śnił'.
Z całej siły wszedł do ciebie i poczułaś jak od niego jebie.
Mocno cie posuwał u czułaś jak rośnie jego parówa.
-Chyba zaraz dojdę - pomyślałaś, ale brata ujrzałaś!
Przestraszona jak kurka zsunęłaś się z jego siurka.
Jednak było za późno,twe starania poszły na próżno.
Malik mu wpierdolił a na końcu łonowe ogolił.
/Zannie i Nejla